Mieliśmy gościa. Dziwadło inne takie od innych. Dziwadło, które pozwoliło mi się ze sobą przywitać. I widziałem radość z powodu tego, że się tak wylewnie witam. Mało jest dziwadeł, które potrafią to docenić. Tym bardziej cieszy mnie ta wizyta.


Joszko dorósł i wyprowadził się do siebie, dlatego dalsza część opowiastki dostępna jest na joszko.blog.